Życie prywatne “Nikosia”. Nikodem Skotarczak w swoim życiu miał aż cztery żony - pierwsza z nich, Gabriela Lamek, urodziła Nikodemowi syna, Piotra. Ślub wzięli w bardzo młodym wieku, szybko zamieszkali razem. Niestety, Gabriela zmarła po dwóch latach z niewyjaśnionych przyczyn. Trzecia żona… naraz. Nad małżeństwem od początku gromadziły się burzowe chmury. Monarcha stanął na ślubnym kobiercu mimo, że wciąż żyła jego legalna żona Adelajda. A także poślubiona wbrew Kościołowi Krystyna Rokiczana. Kazimierz Wielki zawarł trzeci związek (licząc tylko wciąż żyjące partnerki!) bez odpowiedniej Para doczekała się wspólnie trójki dzieci i nawet nie wyobraża sobie życie bez siebie! „Bez żony trudno mi jest wytrzymać nawet jeden dzień. A co dopiero rozstanie? Rozwód z Moniką to jak lot w kosmos: tak niewyobrażalny, że nigdy o nim nie pomyślałem”, zapewnia. Oto niezwykła historia miłości Bogdana i Moniki Rymanowskich. Zofia Charlotta z Meklemburgii-Strelitz na portrecie z 1761 r. Zofia Charlotta, najmłodsza córka księcia Meklemburgii, Karola Ludwika Fryderyka, księcia Mirow (1708–1752) oraz jego żony, Elżbiety Albertyny z Saksonii-Hildburghausen (1713–1761), przyszła na świat 19 maja 1744 r. Prawo Boże dane Abrahamowi na Górze Synaj adresowane było głównie do mężczyzn, kobiet nie traktując podmiotowo: "Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. Autorem opracowania jest: Adrianna Strużyńska. Utwór rosyjskiej poetki Anny Achmatowej „Żona Lota” ukazał się w tomiku „Anno Domini MCMXXI” w 1922 roku. Tytuł wskazuje na inspirację biblijną, autorka przedstawia swoje refleksje na temat historii Lota i jego małżonki przedstawionej w Starym Testamencie. Achmatowa chciała upamiętnić postać kobiety, która często znika wśród ogromu biblijnych treściŻona Lota - analiza utworuŻona Lota - interpretacja utworu Żona Lota - analiza utworu Utwór należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność pod koniec wiersza. Świadczy o tym zastosowanie odpowiedniego zaimka osobowego („tylko w mym sercu na zawsze zostanie”), osoba mówiąca wyjawia swój emocjonalny stosunek do postaci żony Lota. Utwór ma budowę regularną, składa się z czterech czterowersowych strof. Na początku wiersza poetka umieściła motto będące cytatem z biblijnej Księgi Rodzaju, który w zwięzły sposób przybliża opowieść do której autorka odwołuje się w utworze. W wierszu pojawiają się rymy krzyżowe (abab) dokładne i niedokładne. Na rytm utworu wpływają również anafory, kilka wersów rozpoczyna się od słów „na” oraz „i”. Ostatni wers wiersza ma formę puenty, podmiot liryczny podziwia kobietę, która poświęciła życie dla jednego spojrzenia. Jest to paradoks, ponieważ to stwierdzenia zaskakuje czytelnika, odbiega od powszechnej opinii na temat zachowania żony Lota. Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana, dzięki środkom poetyckim autorka wprowadziła stylizację biblijną. Zastosowano inwersję czyli szyk przestawny zdań („szedł sprawiedliwy za mężem”, „na czarnej szczyt góry”, „wieże czerwone rodzinnej Sodomy”, „w wysokim twym domu”). Pojawiają się również biblijne archaizmy, określenie „mąż od Boga” oznacza anioła. W wierszu znajdują się także porównania („strata niewielka, jak łza w oceanie”). Zastosowano personifikacje, zjawiska nabierają cech ludzkich („szeptała tak trwoga”). Podmiot liryczny wymienia rzeczy za którymi tęskni tytułowa żona Lota, pojawiają się wyliczenia („gdzieś nuciła i przędła, i żyła”). Opis nabiera plastyczności dzięki epitetom („wieże czerwone”, „miłemu mężowi”, „przejrzysty słup soli”, „strata niewielka”, „śmiertelnej niemocy”). Pojawia się również pytanie retoryczne („Lecz któż tę kobietę opłacze na ziemi?”). Poetka stosuje w utworze również elementy kontrastu, pojedyncza łza została zestawiona z całym oceanem. Utwór stanowi refleksję na temat biblijnej historii Lota i jego rodziny. Poetka przedstawia w nim swoje refleksje na ten temat i odwraca myślenie na temat opisywanych w Piśmie Świętym wydarzeń. Już tytuł wskazuje, że autorka stawia na pierwszym miejscu żonę Lota, której w Biblii poświęca się niewiele uwagi. Autorka stara się zrozumieć motywy postępowania kobiety, być może solidaryzuje się z nią ze względu na płeć. Jest to zmiana podejścia do biblijnych historii, w których najważniejszą rolę zwykle odgrywają mężczyźni, a kobiety stanowią tło wydarzeń, będą zazwyczaj źródłem kłopotów i złych decyzji. Achmatowa starała się podejść do postawy żony Lota w nowy sposób, nie oceniać jej ze względu na nieposłuszeństwo wobec woli Boga, ale spróbować zrozumieć emocje, które kierowały zrozpaczoną kobietą. Lot był bratankiem biblijnego patriarchy, Abrahama. Osiedlił się w Sodomie, gdzie założył rodzinę. Mieszkańcy tego miasta postępowali niemoralnie, oddawali się rozpuście, nie przestrzegali praw boskich i ludzkich. Bóg postanowił więc zesłać na Sodomę karę w postaci deszczu siarki i ognia. Lot był jedynym sprawiedliwym człowiekiem w całym mieście, dlatego dostał możliwość ocalenia siebie i swojej rodziny. Miał opuścić Sodomę wraz z żoną i dwoma córkami. Bóg postawił jednak jeden warunek, nikt z rodziny nie mógł obejrzeć się za siebie podczas ucieczki. W innym przypadku - podzieli los zniszczonego miasta. Żona Lota, niewymieniona w Biblii z imienia, złamała ten zakaz. Z nieznanych powodów, obejrzała się do tyłu, przez co Bóg spełnił swoją groźbę. Kobieta została zamieniona w słup soli. Właśnie z tej biblijnej historii wywodzi się związek frazeologiczny „zamienić się w słup soli”, oznaczający nagłe znieruchomienie spowodowane zdziwieniem lub przerażeniem. Niektóre źródła dowodzą, że śmierć żony Lota była spowodowana właśnie ogromnym strachem po zobaczeniu co dzieje się z jej ukochanym miastem. Podmiot liryczny stara się odtworzyć emocje, które mogły towarzyszyć żonie Lota podczas ucieczki z Sodomy. Kobieta jest przerażona, chce ratować życie swoje i swoich bliskich, ale jednocześnie tęskni i trudno jej opuszczać miejsce w którym spędziła wiele szczęśliwych lat. Lot pewnie zmierza do przodu, prowadzony przez anioła, na pierwszym miejscu stawia posłuszeństwo wobec Boga, który ratuje jego rodzinę przed zagładą. Żona Lota jest bardziej emocjonalna, kieruje nią strach. Trwoga podpowiada, że jeszcze zdąży uciec, powinna więc ostatni raz spojrzeć na ukochane miasto. Kobieta wspomina wszystkie najlepsze chwile, które spędziła z rodziną w Sodomie. Rozpamiętuje wykonywanie wszystkich codziennych obowiązków, znajome miejsca, narodziny dzieci, szczęście u boku męża. Przygnębia ją wizja opustoszałego domu, który tak starannie pielęgnowała. Kobieta jest typową opiekunką domowego ogniska, na pierwszym miejscu stawia życie rodzinne, obawia się niepewnej przyszłości. Pokusa staje się zbyt silna i żona Lota ogląda się za siebie. Ryzyko nie opłaciło się, Bóg wykonuje swoją groźbę. Nogi kobiety zostają przytwierdzone do ziemi, wzrok staje się martwy. Kobieta jest zamieniona w przezroczysty słup soli. Za nieposłuszeństwo wobec boskich ostrzeżeń, spotkała ją najwyższa kara. Żona Lota traci życie, zmarnowała swoją okazję na ucieczkę z niszczonej Sodomy. Jej śmierć traci jednak na znaczeniu w porównaniu z ogromem ludzkich tragedii przedstawionych w Piśmie Świętym. Podmiot liryczny zastanawia się czy ktokolwiek na ziemi zapłacze nad tą stratą. Żona Lota jest przedstawiana wyłącznie jako symbol nieposłuszeństwa i zbędnego sentymentalizmu, nieznane jest nawet jej imię. Osoba mówiąca podchodzi jednak do tej historii z większą wrażliwością. Na zawsze zapamięta kobietę, która była gotowa poświęcić życie za zaledwie jedno spojrzenie na ukochane miasto. Wiersz jest próbą upamiętnienia żony Lota, przez wielu pomijanej i krytykowanej. Czytaj dalej: Śpiew murów interpretacja Ostatnia aktualizacja: 2020-11-19 12:43:08 W „Biblijnych romansach… i nie tylko” powracamy do historii Lota i jego żony. Zajrzymy do Koranu, gdzie również opisano losy Lota i jego rodziny, porozmawiamy także o szokującym pomyśle Lota i pozycji kobiet. Zapraszają ks. prof. Mariusz Rosik i dr Anna Rambiert-Kwaśniewska. Żona Lota, czyli udręka przeszłości. Philip Zimbardo i John Boyd, dwóch amerykańskich psychologów, w książce „Paradoks czasu” stworzyli, opartą o rzetelne badania naukowe koncepcję, dotyczącą znaczenia czasu w życiu każdego z nas. Stworzyli 6 zasadniczych typów osobowości ludzkiej, zróżnicowanych z uwagi na stosunek do upływającego czasu. I tak, wyróżnili: przeszłościowo – negatywną perspektywę postrzegania czasu, przeszłościowo – pozytywną perspektywę, teraźniejszą hedonistyczną i teraźniejszą fatalistyczną perspektywę postrzegania czasu oraz przyszłą perspektywę i transcendentną perspektywę postrzegania czasu. Wyniki powoływanych w książce (zresztą nie tylko tej) badań psychologicznych dowodzą, że nasze wspomnienia ulegają z upływem czasu nie tylko zatarciu, zamazaniu lecz także swoistej przemianie. Na ową przemianę mają wpływ nie tylko późniejsze przeżycia, analizy (polegające na „odtwarzaniu” własnych wspomnień) ale także sugerowane nam interpretacje i wyjaśnienia oraz obrazy podsuwane nam przez innych. Stąd, tak znikoma wartość faktograficzna zeznań świadków, z czym niestety (często bez świadomości tego faktu!), zmaga się wciąż wymiar sprawiedliwości. Ale ja nie o tym. Nastawienie przeszłościowe, jeżeli takowe wykazujemy, wpływa w oczywisty sposób na to, jak oceniamy siebie i otaczających nas ludzi, tu i teraz – w teraźniejszości. Jakie mamy do nich nastawienie i jak sami funkcjonujemy w otaczającym nas świecie. Samo-eksponowanie negatywnych wspomnień, ciągle roztrząsanie rzeczywistych lub wyimaginowanych nieszczęść i krzywd, jakie były udziałem naszym lub osób nam bliskich, prowadzi do zachowań, które z osobistego punktu widzenia i punktu widzenia otoczenia należy ocenić jednoznacznie negatywnie. Jakie cechy ma osoba z przeszłościowo – negatywną perspektywą postrzegania czasu? Jak piszą Zimbardo i Boyd, osoby takie są często bardziej agresywne, bardziej depresyjne, mniej stabilne emocjonalnie, mniej przyjacielskie, mniej szczęśliwe i co ciekawe – rzadko uprawiające ćwiczenia fizyczne! Obserwując nasze otoczenie mam wrażenie, że duża część tak zwanych elit politycznych wykazuje właśnie takie cechy osobowościowe, związane z przeszłościowo – negatywnym postrzeganiem czasu. Ciągłe odniesienia do, często wyimaginowanej, nierzeczywistej historii, rzekomo wybitnych antenatów, wyolbrzymionych krzywd, nie pozwalają tym ludziom na myślenie o przyszłości w kategoriach sukcesu i współpracy z tymi, którzy mają dość „pięknych, honorowych katastrof”, osobistych i narodowych. Naznaczeni nieszczęściami przeszłości nie mają szans na stworzenie szczęśliwej przyszłości. I tym nieszczęściem i fatalizmem zarażają innych. Jak bardzo pozbawieni bezpieczeństwa i nadziei na przyszłość, muszą być ci młodzi ludzie, którzy pozwalają się wpisać w tego rodzaju myślenie o sobie i otaczającym świecie! Właśnie brak poczucia bezpieczeństwa skłania często do zachowań pełnych agresji wobec innych, tych „którym się udało”, po prostu szczęśliwych. Spełnionych losem własnym i swoich najbliższych. Zwykle zresztą ów szczęśliwy los jest wyłącznie zasługą ich talentów i ciężkiej pracy, na co nie zważają wszelkiego typu mierni i bierni zawistnicy. Największym nieszczęściem narodów jest sytuacja, w której do władzy dochodzą właśnie ci ostatni. Tak było zresztą we wszystkich krajach autorytarnych. Jeden z wybitnych Polaków, filozof Leszek Kołakowski, w swojej opowiastce filozoficznej „Żona Lota czyli uroki przeszłości”, parafrazując biblijną opowieść o tym jak Lot wraz z rodziną opuszczał Sodomę i jego żona obejrzawszy się za siebie została zamieniona w kamień, przedstawił wizję przeszłości jako przyczyny samounicestwienia i zagłady. Bo to nie przeszłość jest naszą własnością, to my jesteśmy jej własnością. Nie jesteśmy w stanie dokonać w niej żadnych zmian, ona zaś może wypełniać całość naszego istnienia. Historia wcale nie jest nauczycielką życia, co najwyżej tępą, okrutną guwernantką! Leszek Kołakowski opisał również w żartobliwy sposób, przyczyny zniszczenia Sodomy przez Boga. Otóż, mieszkańcy Sodomy doszli do wniosku, że wszyscy ludzie są równi, wolni i nie zasługują na karę śmierci, która powinna być zniesiona. Aby oczekiwania ludu (Suwerena) wprowadzić w życie rządzący ustanowili prawa (korzystając z pewnością z przysługującej im zasłużenie większości parlamentarnej!), zgodnie z którymi, po pierwsze – każdy, kto by przeczył temu, że ludzie są wolni i domagał się pozbawienia wolności kogokolwiek, zostaje wtrącony do więzienia z bezterminowym wyrokiem, po drugie – każdy, kto by przeczył temu, że ludzie są równi, i domagał się wprowadzenia nierówności, zostaje niewolnikiem pozbawionym praw i po trzecie – każdy, kto by domagał się kary śmierci, zostaje skazany na śmierć prawomocnym wyrokiem. Na straży przestrzegania praw i czuwania nad powszechną wolnością, równością i bezpieczeństwem przed karą śmierci, stały wyspecjalizowane jednostki policji (coś jak CBA, CBŚ i KAS). Wkrótce już wszyscy albo siedzieli w więzieniach, albo w obozach pracy albo ginęli, skazani na karę śmierci. I tak wolność, równość i bezpieczeństwo przed karą śmierci, zmieniły się w swoje własne szyderstwo. Déjà vu?Ps. Podobno propaganda w ówczesnej, „Sodomickiej” telewizji była tak nieprawdopodobna, że ludzie, którzy przypadkiem natrafili na kanał rządowej „gadzinówki” – wydłubywali sobie oczy. Jak Edyp! Nic dziwnego, że dobry Jehowa postanowił z tym skończyć! OPOWIEŚĆ 15 LOT i jego rodzina mieszkali razem z Abrahamem w krainie Kanaan. Ale któregoś dnia Abraham powiedział do Lota: ‛Mamy tu za mało miejsca dla wszystkich naszych zwierząt. Proszę cię, rozdzielmy się. Jeżeli ty pójdziesz w jedną stronę, to ja pójdę w drugą’. Lot rozejrzał się po całej krainie i zobaczył pewną ładną okolicę. Było tam dużo wody i dużo trawy dla jego stad. Niedaleko płynęła rzeka Jordan. Lot postanowił, że ze swoją rodziną i zwierzętami przeprowadzi się właśnie w tę okolicę. W końcu zamieszkali w Sodomie. Mieszkańcy tego miasta byli bardzo źli. Ponieważ Lot był dobrym człowiekiem, ich postępowanie naprawdę mu się nie podobało. Oczywiście nie podobało się też Bogu. Tak samo źli byli mieszkańcy sąsiedniej Gomory. Wreszcie Bóg postanowił zniszczyć oba te miasta. Dlatego posłał dwóch aniołów, żeby ostrzegli Lota. Aniołowie powiedzieli do niego: ‛Weź żonę i obie córki i szybko stąd uciekajcie!’ Lot i jego rodzina trochę się ociągali, więc aniołowie chwycili ich za ręce i wyprowadzili z miasta. Potem jeden z aniołów rozkazał: ‛A teraz uciekajcie w góry, bo inaczej zginiecie! I nie oglądajcie się za siebie!’ Lot i jego córki posłuchali tego nakazu i szybko ruszyli w drogę. Nie zatrzymywali się nawet na chwilę ani się nie oglądali. Niestety, żona Lota nie posłuchała anioła. Kiedy odeszli już kawałek od Sodomy, stanęła i obejrzała się za siebie. I wtedy... zamieniła się w słup soli. Czy widzisz ją na obrazku? Z tego wydarzenia możemy się nauczyć czegoś bardzo ważnego. Dowiadujemy się, że Bóg chroni tych, którzy są Mu posłuszni, ale wszyscy nieposłuszni zginą. Zniszczenie Sodomy i Gomory1 191 Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi 2 rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie! Spędzimy noc na dworze». 3 Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się. 4 Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, 5 wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» 6 Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, 7 rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku!2 8 Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!»3 9 Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. 10 Wtedy ci dwaj mężowie, wsunąwszy ręce, przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i zaryglowali drzwi. 11 Tych zaś mężczyzn u drzwi domu, młodych i starych porazili ślepotą. Toteż na próżno usiłowali oni odnaleźć wejście. 12 A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota: «Kogokolwiek jeszcze masz w tym mieście, zięcia, synów i córki oraz wszystkich bliskich, wyprowadź stąd. 13 Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto, ponieważ oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło, że Pan posłał nas, aby je zniszczyć». 14 Wyszedł więc Lot, aby powiedzieć tym, którzy jako [przyszli] zięciowie mieli wziąć jego córki za żony: «Chodźcie, wyjdźcie z tego miasta, bo Pan ma je zniszczyć!» Oni jednak myśleli, że on żartuje. 15 Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: «Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta». 16 Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nim - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. 17 A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: «Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz!» 18 Ale Lot rzekł do nich: «Nie, panie mój! 19 Jeśli darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. 20 Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie». 21 Odpowiedział mu: «Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. 22 Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz». Dlatego dano temu miastu nazwę Soar4. 23 Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. 24 A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana . 25 I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. 26 Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli5. 27 Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. 28 I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal. 29 Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał. Występek córek Lota6 30 Lot wyszedł z Soaru i zamieszkał wraz z dwiema swymi córkami w górach, gdyż bał się pozostawać w tym mieście. A gdy mieszkał z dwiema swymi córkami w pieczarze, 31 rzekła starsza do młodszej: «Ojciec nasz wprawdzie już stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy. 32 Chodź więc, upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim, a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego». 33 Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim, on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła, ani kiedy wstała. 34 Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: «Oto ostatniej nocy ja spałam z ojcem; upójmy go winem także tej nocy i idź ty, i śpij z nim, abyśmy obie miały potomstwo z ojca naszego». 35 Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała. 36 I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. 37 Starsza, urodziwszy potem syna, dała mu imię Moab. Ten był praojcem dzisiejszych Moabitów. 38 Młodsza również urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. Ten zaś stał się praojcem dzisiejszych Ammonitów.

historia lota i jego żony